Zima to pszczelarski urlop, okres wytchnienia, nic bardziej mylnego, to przecież sporo czasu, które można wykorzystać. Zima jest więc okresem pracy. Z pewnością nie tak wytężonej jak kwiecień, maj czy czerwiec, ale także bardzo ważnej. Każdy pszczelarz ma jakiś plan na nowy sezon. Według kalendarza pszczelarskiego czas zimowy należy spędzać na szykowaniu się do nowego sezonu, czyli przygotowaniu odpowiedniej ilości ramek na węzę. Każda ramka jest ręcznie zbijana, drutowania i wprawiana w węzę. Całe to drutowanie jest właśnie po to, by ramki trzymała się węza. Teraz drewniana ramka ubogacona zostaje w cieniutkie druciki, które niestety boleśnie wrzynają się w dłonie podczas naciągania. Tak przygotowana baza, posłuży pszczelarzowi do późniejszego wtapiania woskowej węzy. Węza to taki arkusz wosku z wytłoczonym charakterystycznym wzorem “plastra miodu”, w którym pszczoły magazynują miód. Wystarczy godzina pracy i "mała pomoc", raczej ciekawość dzieci jak jest wykonany ten "placek" dla pszczół i każdego dnia widać efekty ok. 20-30 sztuk dziennie. Małymi kroczkami zbitych i odrutowanych ramek przybywa, a utrzymując te tempo na pewno na wiosnę ich nie zabraknie. Z pszczołami miodnymi jest tak, że kiedy one pracują w pocie czoła od rana do wieczora, my temu się przyglądamy. A kiedy robotnice i królowa matka nie wychylą odwłoka z ula, to my dwoimy się i troimy, aby wszystko wyglądało i działało przed nowym sezonem, a te małe brzęczące pszczółki odwdzięczą się nam słodkim miodem wielokwiatowym.
Sejneńszczyzna
poznaj malowniczą krainę